Kathy Rain – gra w skojarzenia

Wszystko przez to, że przygodówki wyginęły. Odkąd ludzkość porzuciła gry przygodowe, nasza cywilizacja zaczęła się chylić ku upadkowi. Taka teoria spiskowa pojawiła się w nostalgicznym wątku na pewnym forum internetowym. Nie jestem pewna, czy obowiązkowe granie w Monkey Island i wpisanie King’s Questów na listę lektur uchroniłoby ludzkość przed epidemią populizmu. Trudno jednak zaprzeczyć, że Guybrush Threepwood byłby lepszym prezydentem niż… you-know-who.

gra-kathy-rain-cmentarz

Dobrze jest czasem zagrać w staroszkolną przygodówkę bez udziwnień. Nawet niekoniecznie w oryginalną, powstałą 30 albo i 40 lat temu. Może być nowsza, byle była utrzymana w stylu lat dziewięćdziesiątych – wizualnie, treściowo i konstrukcyjnie. Takie gry wciąż powstają, na szczęście. „Sorry, world. I did my best” – napisał we wspomnianym wyżej wątku Dave Gilbert. Nie tylko jego studio Wadjet Eye, ale także Grundislav Games czy Clifftop Games wykonują świetną robotę, by nie tylko utrzymać gatunek przy życiu, ale także go rozwijać. Tak się szczęśliwie składa, że wszyscy wymienieni szykują w najbliższym czasie premiery i udostępnili już wersje demonstracyjne najnowszych tytułów.

Rodzinne wartości

Demo nowej odsłony Kathy Rain było dla mnie jak spotkanie ze starą znajomą po latach. Jednak zarzuty antywokerów sprawiły, że przez chwilę zwątpiłam, czy ja w ogóle grałam w pierwszą część. Postanowiłam ją sobie przypomnieć w wersji Director’s Cut. „Pro-abortion„? „Anti-family„? Co za brednie! Kto tak twierdzi, chyba w ogóle nie rozumie, o czym mówi. Przecież przerwanie ciąży występuje tu jako najbardziej traumatyczne wspomnienie z przeszłości. To decyzja podjęta w dramatycznych okolicznościach, która odcisnęła piętno na psychice kobiety i prześladuje ją w sennych koszmarach. To ma być promocja aborcji?!

gra-kathy-rain-babcia

Pewnie ich zdaniem gra prorodzinna prezentuje wyłącznie taki model, w którym wszyscy spijają sobie z dzióbków. Szkoda tylko, że w życiu to się raczej rzadko zdarza. Nawet jeśli rodzinę państwa Rain uznamy za dysfunkcyjną, nie znaczy to jeszcze, że wymowa gry jest antyrodzinna. Dwojgu młodych ludzi, kompletnie na to niegotowych, urodziło się dziecko. Wkrótce potem ich związek się rozpadł. Niedojrzały ojciec nie uniósł ciężaru obowiązków i odszedł. Matka popadła w chorobę psychiczną, aż w końcu zamknięto ją w ośrodku. Nie, ta kobieta nie przerwała ciąży, ale jej córka w żadnym razie nie miała szczęśliwego dzieciństwa. Jak postąpi, gdy znajdzie się w podobnej sytuacji?

Gdyby Gabriel Knight był kobietą

cathy-rain-black-hats

Kathy Rain z pewnością nie należy do tzw. grzecznych dziewczynek. Ma silny charakter, by nie powiedzieć „charakterek”, jest rezolutna i pyskata. Pije, pali, przeklina i jeździ corleyem 76 niczym członkowie gangu z Full Throttle. Przyglądam się jej z pobłażliwym uśmiechem, bo od pierwszej sceny przypomina mi kogoś znajomego. Jest trochę jak Gabriel Knight – nawet nie „w spódnicy”, tylko w skórzanym kombinezonie motocyklisty. Wraca późno do domu, zmarnowana jakby nie wiadomo z kim się łajdaczyła. W nocy dręczą ją koszmary, rano budzi się z bólem głowy. Wyładowuje zły humor na współlokatorce, która siedząc przy komputerze, ochoczo wykonuje zlecone przez nią zadania. Skąd ja to znam…

Skojarzeń ze Sins of the Fathers znajdzie się więcej; ze względu na tematykę gra mogłaby właściwie nosić taki sam tytuł. „Grzechy rodziców” odbiły się na losach i psychice głównej postaci, a osią fabuły jest odkrywanie wydarzeń z przeszłości i podążanie tropem zmarłego niedawno dziadka. Po drodze odwiedzamy nowe, urokliwe wersje znanych skądinąd lokacji: tajemniczy cmentarz, kościół, posterunek policji, domek babci ze stryszkiem pełnym skarbów, jezioro pośród lasów…

kathy-rain-treehouse

Gra jest przyjazna pod względem stopnia trudności. W razie utknięcia wystarczy zrobić sobie przerwę na kawę lub spacer, by po powrocie rozgryźć logikę zagadek. Czasem one także budzą wspomnienia. Zaznaczam, że w żadnym razie nie odbieram tego negatywnie, nie uznaję za zapożyczenie czy naśladownictwo. Traktuję raczej jak zaproszenie do gry w skojarzenia. Dostrzegam porozumiewawcze mrugnięcia okiem: pamiętasz zagadkę na cmentarzu w Nowym Orleanie? ile się trzeba było natrudzić, żeby załatwić tam coś na policji! a to klejenie taśmy magnetofonowej w The Beast Within?…

Ukryty kod

Sporo nawiązań doszukają się tu pewnie wielbiciele serialu Twin Peaks, bo zbliżone klimaty są w pewnych momentach łatwo wyczuwalne. Nie zmienia to faktu, że Kathy Rain opowiada oryginalną historię i robi to własnymi słowami. Posługuje się jednak kodem popkulturowym, czytelnym dla wtajemniczonych. Im dłużej człowiek żyje, im więcej ogląda, gra i czyta, tym więcej mu się kojarzy, tym łatwiej rozszyfruje ukryty kod.

kathy-rain-dziadek

Nie znaczy to wcale, że niezapisane jak tabula rasa młode umysły nie znajdą tu nic dla siebie. Wręcz przeciwnie! Nieobarczeni skojarzeniami i pozbawieni balastu wspomnień, mogą się w pełni cieszyć odkrywaniem czegoś zupełnie nowego, zapisując czyste dyski swojej pamięci. A może potem zachęcą innych: zagraj koniecznie w Sins of the Fathers, to taka gra w stylu Kathy Rain!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *